Autor admin

Konkurs na najlepszą recenzję książki #Portal randkowy rozstrzygnięty!

Drodzy Czytelnicy!

Konkurs na najlepszą recenzję książki #Portal randkowy pomyślnie dobiegł końca!

Dziękujemy pięknie za udział i nadesłane maile.

Prace, które do wpłynęły, przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za pozytywny, a nawet entuzjastyczny (w znakomitej większości) odbiór książki, ale też zaskoczeni kreatywnością twórców recenzji. Poza klasycznymi opisami zawierającymi streszczenie # Portalu randkowego oraz własne odczucia i opinie, pojawiło się nagranie audio – co dla wydawnictwa specjalizującego się jednak w audiobookach jest wyjątkową przyjemnością😊.

Bardzo trudno było wskazać najlepszą pracę. Dlatego idąc za przykładem konkursu na recenzję powieści Baku, Moskwa, Warszawa, postanowiliśmy poza nagrodą główną przyznać dodatkowe wyróżnienia i w ten sposób nagrodzić kilkuosobową grupę Czytelników upominkami książkowymi.

Jury w składzie Wydawca, Autor i współpracownik Wydawcy, wyłoniło laureatkę głównej nagrody. Jest nią Pani Renata Wojciechowska z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koninie.

Specjalne wyróżnienia otrzymały w naszym konkursie 3 osoby:

  • Pani Karolina Konarzewska, która pięknym głosem, z nienaganną dykcją i
    w świetnej interpretacji odczytała swoją recenzję😊 –Wypożyczalnia dla Dorosłych i Młodzieży Nr 139, al. KEN 21 w Warszawie
  • Pani Marta Konopka-Kubeczko – Biblioteka w Warszawie – Ursusie;
  • Pani Kalina Sowjak – Biblioteka w Kaliszu.

Ponadto przyznano 6 wyróżnień.

  • Pani Aniela Czyżyk – Dyskusyjny Klub Książki przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Tucholi;
    Pani Małgorzata Hofmann – Miejska Biblioteka Publiczna w Koninie;
  • Pani Paulina Tomasiak – Powiatowa i Miejsko Gminna Biblioteka Publiczna w Starym Sączu;
  • Pani Anna Długołęcka – Dyskusyjny Klub Książki przy Bibliotece Publicznej, Warszawa – Ursus;
  • Pan Michał Jarzyna – Miejska Biblioteka Publiczna w Sulejówku;
  • Pani Arleta Nowak – Dyskusyjny Klub Książki przy Bibliotece Publicznej w Tucholi.

Wręczenie nagród odbędzie się w Państwa rodzimych bibliotekach, podczas spotkania z autorem. Termin zostanie ustalony indywidualnie z laureatami konkursu oraz dyrekcją placówki. Ze względu na panującą sytuację pandemiczną w kraju, może się okazać, że przyjdzie nam dłużej na ten moment poczekać, niemniej jednak obiecujemy, że ostatecznie dotrzemy do każdego z laureatów.

Poniżej zwycięska recenzja.

Marcin Michał Wysocki # Portal randkowy

Od razu przyznam – nieco paradoksalnie może – że lektura tej książki była dla mnie miłym rozczarowaniem. A to dlatego, że zabierałam się do niej z pewną rezerwą i buńczucznym założeniem, iż wiem, o czym będzie, czego mogę się po niej spodziewać i pewnością, że niczym mnie nie może zaskoczyć.

Sam tytuł „Portal randkowy” narzucał już zakładaną przeze mnie banalność tematu, wynikającą  z jego dość intensywnego literackiego eksploatowania, a znowuż rekomendacja z okładki :” książka przedstawia czasem zabawne, a czasem zgubne skutki nieostrożnego poruszania się po świecie wirtualnym”,  podejrzliwość o – nawet jeśli miałyby nie być nadto natarczywe, to i tak średnio zwykle dla mnie znośne – dydaktyzujące pobudki autora.

Dlaczego zatem sięgnęłam jednak po tę książkę? Ano, zadecydowała o tym zwykła ciekawość, wręcz pewnego rodzaju skrywane wścibstwo, które wielu z nas korci do ukradkowego, jak się nadarza okazja, zajrzenia do cudzej korespondencji, bo takiej akurat formuły się spodziewałam po rekomendacji tej książki. Zapewniano w niej też, że opisane historie oparte zostały na prawdziwych historiach osób z kilku europejskich krajów, co akurat nie ma tu w zasadzie żadnego znaczenia, bo  oczekiwania, wzruszania, lęki i  obawy bohaterów są zupełnie ponadnarodowe, uniwersalne, ludzkie po prostu. Wszystkie te historie równie dobrze mogły się wydarzyć w Polsce, czy choćby w moim rodzimym Koninie. Aczkolwiek trzeba oddać autorowi absolutnie należne mu uznanie za niezwykła dbałość o szczegóły w opisach lokalnych odrębności i kolorytów. I choć jednak oczekiwana przez mnie konwencja relacjonowania tych historii przez pryzmat przytaczania korespondencji jej bohaterów znalazła się w zdecydowanej mniejszości, to dla mnie były to szczególnie ulubione fragmenty książki, zwłaszcza te zawierające niezwykle inspirujące wymiany myśli na tematy literackie, filozoficzne, mistyczne, bo poza niewątpliwą  wartością poznawczą, urzekały też językowym majstersztykiem ich przekazu.

Co było dla mnie najbardziej zaskakującym walorem tej książki? Przede wszystkim to, że rozwój wypadków i zakończenie każdej z tych ośmiu historii okazały się dla mnie kompletnym zaskoczeniem właśnie: przy każdej z nich wyprzedzałam w myślach ze zgubną  rutyną starej czytelniczej wygi rozwój fabuły, antycypując już w okolicach jej połowy wszelkie możliwe  zakończenia i każde z nich okazało się kompletnym fiaskiem. Zatem jak ktoś lubi być, tak jak ja, zbijany z przysłowiowego pantałyku, to zapraszam do „Portalu randkowego” i serdecznie go polecam, każdego bez wyjątku wywiedzie  w pole – gwarantuję!

W  książce tej zafascynował mnie też świetnie zobrazowany, fenomen pewnej łatwości w budowaniu intymnej relacji z poznanym w wirtualnym świecie człowiekiem. To, jak krótka nieraz  wymiana myśli pozwala nam identyfikować w nim naszą pokrewną duszę, to jak zawierzamy mu tak bardzo, że w przeciwieństwie do realnego świata, w którym zachowujemy większą ostrożność i rezerwę, dzielimy się z nim swoimi prywatnymi sprawami, doświadczeniami, marzeniami, obawami i lękami. I jeśli okaże się nawet, że nasz obraz tej osoby był tylko iluzją, złudzeniem, to i tak niejednokrotnie staramy się  walczyć o te złudzenia, tak jak jeden z bohaterów książki, próbujący z determinacją równą tytułowego  Shaw’owskiego Pigamliona sformatować obiekt owych złudzeń do wcześniejszych, na etapie wirtualnym ukształtowanych wyobrażeń i oczekiwań weń pokładanych. I żarliwie też będziemy kibicować innej bohaterce, by nie straciła wiary w pewnego poznanego wirtualnie, urzekającego pięknoducha, pomimo dość istotnych mrocznych aspektów jego życia, które z czasem wychodzą na jaw, a które realnym życiu dyskredytowałby go już na starcie.

Choć naznaczone pewnym fatalizmem, choć niejednokrotnie dramatyczne w konsekwencjach  i zgubne dla jej bohaterów, to jednak piękne to historie, bo mimo wszystko pozwoliły doświadczyć im tych – aż żal, że po częstokroć zbyt krótkotrwałych – ale bardzo intensywnych chwil ekscytacji i olśnień drugim człowiekiem, które nie wszystkim nam bywa dane przeżyć i bez których jakże jałowe byłoby nasze życie. I mimo przedlekturowych obaw żadnych mentorskich przesłanek w tych historiach nie znalazłam, jeśli już jakieś przesłanie, to takie, że mimo wszystko warto było …

.